Nagranie - Małgorzata Falkowska
Tajemnicze zaginięcia i policjant, który musi
znaleźć łączącą je zależność. To bardzo często wykorzystywane w powieściach
połączenie… A gdyby dodać do niego jeszcze jasnowidzkę, zakochaną w żonatym
funkcjonariuszu i tajemnicze nagrania, które otrzymują rodziny zaginionych?
Tak, to jest przepis na niebanalną historię, na którą wszyscy czekali!
Chociaż teoretycznie nad
rozwikłaniem zagadki zaginięć pracuje cała komenda, komisarz Maciej Gorczyński
musi sam zmierzyć się z seryjnym mordercą, który na cel obrał sobie młodych
mężczyzn, w większości studentów okolicznych uniwersytetów. Ciągła krytyka ze
strony przełożonego i nieprzebierające w środkach komentarze w Internecie, co
do bezradności policjantów nie pomagają mu w zachwianiu koniecznego dla
rozwikłania zagadki spokoju. Gdyby chociaż w domu potrafił znaleźć ukojenie po
dniu pełnym nieprzyjemności. Niestety choroba żony przysparza mu jeszcze więcej
trosk i wydaje się, że w jego życiu nie ma żadnych pozytywnych momentów. Na
szczęście gdzieś na końcu tunelu pojawia się bardzo jasne i oferujące swoją
pomoc światełko – Sylwia Trojanowska, która z pomocą swoich umiejętności stara
się wspierać komisarza i razem z nim znaleźć rozwiązanie na nurtujące całe
miasto pytanie: kto stoi za pięcioma zaginięciami?
Zmieszany z błotem
mogłem wyjść z gabinetu Zarzyckiego, aby szukać odpowiedzi na postawione przed
nami pytania. Było ich zbyt dużo.
Love is all you need
Jak to zwykle bywa w
powieściach, czytając Nagranie śledzimy nie tylko rozwój śledztwa, ale także
życie prywatne bohaterów. Maciej i Sylwia nie współpracują ze sobą pierwszy raz
i wiedzą, że ich znajomość balansuje na krawędzi romansu. Nie raz przekroczyli już
tę granicę, ale mężczyzna, ze względu na sytuację rodzinną, ma opory przed
poświęceniem się temu związkowi bez reszty. Autorka w ciekawy sposób rozwiązuje
ich problem, zostawiając sobie tym samym furtkę do napisania kolejnej części
losów obojga. Jestem pewna, że takiego zakończenia nie spodziewałby się żaden z
czytelników, biorących do ręki tę powieść!
Lubiłam na niego
patrzeć. Był starszy o prawie piętnaście lat, ale dla mnie to nie miało
znaczenia. Cieszyłam się, kiedy tu przychodził, a jeszcze bardziej, kiedy
zostawał na dłużej.
Nagrania
Przyznam, że koncepcja nagrań, wysyłanych do rodzin ofiar i mówiących o ich tajemniczych grzechach z przeszłości była fabularnym strzałem w dziesiątkę! Oprócz tego, cała praca, która została wykonana przez wydawnictwo, aby podkreślić wyjątkowe fragmenty tekstu także graficznie, sprawia, że książka jest niesamowicie przyjemna w odbiorze. Jeśli lubicie historie o mordercach-psychopatach, którzy czynią ze swej makabrycznej działalności przedstawienie dla mas i uciekają się do niesztampowych sposobów, aby wszyscy zwrócili na nich uwagę – zdecydowanie jest to książka dla Was.
Mnie już nie ma, ale wy jeszcze jesteście. Jeszcze!
Bo to niezwykła kobieta
była
Dar, którym obdarzona
została bohaterka powieści z pewnością wyróżnia tę książkę spośród innych tego
gatunku na rynku wydawniczym. Czytelnik z niecierpliwością czeka na momenty, w
których będzie mógł poznać nowe szczegóły, dotyczące sprawy, w wyniku
posłużenia się przez Sylwię zdolnościami paranormalnymi. Takie wskazówki, co do
tego, kto tak właściwie jest podejrzany są o wiele bardziej interesujące, niż
te – które są nam przekazywane w tradycyjny sposób. Właśnie ten wątek uznałam
za najbardziej intrygujący po przeczytaniu opisu na okładce, ale okazało się,
że nie był on zbyt rozbudowany. Wydaje mi się, że gdyby został on bardziej
rozwinięty, książka wiele by zyskała. Stałaby się jeszcze bardziej oryginalna i
na pewno niezapomniana, bo takich opowieści na polskim rynku brakuje.
Zamknęłam na chwilę
oczy, by ujrzeć pod powiekami obraz. Ten sam, co ostatnio. Ten sam, co przy
ostatnich czterech zaginięciach. To nie mógł być przypadek. Za tymi
zaginięciami stała ta sama osoba, tu nie mogło być mowy o pomyłce.
Ach, jak przyjemnie…
Małgorzata Falkowska
zdecydowanie kupiła moją uwagę swoim niewymuszonym stylem pisania. Jej książkę
czyta się bardzo przyjemnie i, ze względu na krótkość rozdziałów, nie musimy
przerywać lektury w pół zdania, jeśli zwyczajnie chcemy odłożyć książkę i
wrócić do świata zwykłych śmiertelnikó. A przecież nie ma nic gorszego niż
akapity, które dłużą się w nieskończoność i trudno w nich znaleźć odpowiedni
moment, od którego będziemy mogli zacząć następnego dnia i nie musieć przeglądać
wzrokiem ponownie kilku stron wstecz, by przypomnieć sobie kontekst. Ogromnym
plusem powieści są także pojawiające się w niej co jakiś czas żarty sytuacyjne.
Sprawiają one, że nawet, z pozoru ciężka, tematyka zbrodni może być rozrywką na
deszczowe dni.
- Gdybym wiedziała, że
wpadniesz na obiad, to bym go zrobiła – powitałam Maćka od progu.
Ale to już koniec?
Szczerze mówiąc nie
byłam zaskoczona tym, kto okazał się być seryjnym mordercą-porywaczem.
Spodziewałam się tego, odkąd ta osoba została wspomniana na kartach powieści.
Zdziwiło mnie natomiast otwarte zakończenie, które prawie na pewno jest zapowiedzią
kontynuacji historii. Sprawa opisana w powieści sama w sobie była bardzo
interesująca, ale przyznam, że miałam problem z ułożeniem sobie w głowie tego,
kto jest kim. Aż pięciu zaginionych z różnymi życiorysami zdecydowanie wymagało
ode mnie maksymalnego skupienia podczas czytania szczegółów, dotyczących ich
życiorysów.
- Co mogą państwo
powiedzieć w sprawie zaginięcia? – zacząłem.
- To chyba wy
powinniście nam coś powiedzieć, to wy macie dbać o porządek i bezpieczeństwo w
kraju.
Mimo wszystkich moich
narzekań, uważam, że Nagranie to zdecydowanie pozycja warta uwagi i jeśli będziecie mieli możliwość
sięgnijcie po nie już 15 MAJA!
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu za możliwość przeczytania książki i wielką radość, jaką sprawił mi cały #kryminalnybox! To była najlepsza przesyłka, jaką kiedykolwiek dostałam!
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu za możliwość przeczytania książki i wielką radość, jaką sprawił mi cały #kryminalnybox! To była najlepsza przesyłka, jaką kiedykolwiek dostałam!
Komentarze
Prześlij komentarz