Niebezpieczna gra - Emilia Wituszyńska


Weronika była jedną z najskuteczniej działających policjantek w Warszawie. No właśnie – była, bo od roku nie może otrząsnąć się po śmierci przyjaciela, który od zawsze towarzyszył jej na służbie. Bohaterka nie jest zachwycona, kiedy komendant stawia jej ultimatum – albo wróci do wydziału kryminalnego, albo zostanie zwolniona. Z trudem decyduje się podjąć nowego zadania i z zaskoczeniem przyjmuje wiadomość, że będzie ono polegało na ochronie aktora, który był świadkiem zabójstwa znanego polityka.

Wymarzona praca? Jednak nie, bo młoda funkcjonariuszka i przystojny Casanova nie przypadają sobie do gustu. Jego odstrasza jej zaniedbany wygląd i widocznie depresyjny nastrój, a ją denerwują niepotrzebne komentarze i zarozumiałość mężczyzny. Czyż to nie jest idealny początek historii miłosnej? Oczywiście, że tak, ale nie bójcie się, autorka przygotowała dla czytelników także wiele innych atrakcji, takich, jak zaskakujące zwroty akcji. czy też wątek rozwijającej się w Polsce mafii. Nic, tylko cieszyć się lekturą!

- Myślisz, że tak wygląda zejście do piekła? – zapytała  go, na co parsknął śmiechem.
- Skarbie, to są schody do raju.

Drugi Świst?

Fanom polskich autorów zapewne nie trzeba przedstawiać Pauliny Świst, której popularność na rynku wydawniczym stale rośnie. Nic dziwnego, że podobną tematycznie i pod względem formy, książkę Emilii Wituszyńskiej od razu porównano do powieściopisarstwa twórczyni Prokuratora. Obie pisarki konstruują tekst w bardzo podobnym stylu i stawiają na ostry język, pikantne rozmowy, a do tego niebanalny humor. Chociaż przyznaję, że nie wierzyłam w to, że tak się stanie z jakimkolwiek tytułem – Niebezpieczna gra była równie wciągająca, co Karuzela, czy Podejrzany. Co prawda, pierwsze kilka stron powieści według mnie nie oddaje tego, jak dobrze czyta się jej resztę. Mimo wszystko, chyba jestem w stanie wybaczyć tę drobnostkę jednej z moich nowych ulubionych autorek.



- Jak to? Ale że taki, kurwa, martwy, naprawdę martwy? – zapytała, zszokowana.
- Sztywny Pal Azji –  potwierdził komendant.

Miłość, ale bez cukru

Niebezpieczna gra to zdecydowanie nie jest powieść dla znudzonych romantyczek, szukających na jej kartach księcia z bajki. Przemek Rej – choć jest bożyszczem fanek, nie zawsze zachowuje spokój i umie ugryźć się w język. Mężczyzna, tak jak główna bohaterka, często przeklina, serwuje czytelnikom nie do końca przyzwoite żarty, a przede wszystkim nie od razu zakochuje się w Weronice. Ich rodzącemu powoli uczuciu zawdzięczamy mnóstwo oryginalnych wymian zdań między dwojgiem ludzi. Na szczęście, autorka umiała skonstruować fabułę w taki sposób, by ich relacja nas nie znudziła, a ich związek (który przecież jest oczywistym następstwem ich nienawiści od momentu poznania) nie był zbyt cukierkowy. W wielu powieściach tego typu wątki są nużące już po paru rozdziałach, ale nie tu. Zatem jeśli macie ochotę na rollercoaster pożądania i nienawiści, to tytuł idealny dla Was!

Ich relacja, chociaż trudna, układała się w miarę pozytywnie, dopóki nie zaczynali rozmawiać. Wtedy kłótnia była gwarantowana.

A jednak!

Mając do dyspozycji trzysta stron, trudno pokusić się o bardzo wnikliwą analizę psychologii postaci. Zazwyczaj autorom nie starcza nawet miejsca na nakreślenie chociażby ostatnich dziesięciu lat z ich życiorysu. Autorce historii o Weronice i Przemku udało się jednak zadbać o tło, potrzebne do zrozumienia wydarzeń, przedstawionych na kartach powieści. Wiemy, jakie są motywacje poszczególnych bohaterów, nie pojawiają się oni w kolejnych rozdziałach znikąd, a tak też czasami bywa, jeśli mamy do czynienia z książką pisaną „na kolanie”. Bardzo podobały mi się subtelnie wplecione w historię śledztwa wątki rodzinne i uważam, że pod tym i wieloma innymi względami, autorka spisała się znakomicie!

Z przestępcami sobie poradzi, nie jest jednak pewna, czy podoła narastającym w niej uczuciom.

Słowa, słowa…

Jedyną rzeczą, która zastanawia mnie, jeśli chodzi o ten tytuł, jest niespodziewana momentami kolejność słów w zdaniu (która oczywiście dotyczy wersji recenzenckiej, przed ostateczną korektą, bo taką miałam okazję czytać). Chodzi mi o takie przypadki, w których po prostu mamy wrażenie, że powinny one zostać zapisane odwrotnie, aby tekst brzmiał lepiej. Zauważyłam, że jest to zjawisko, które bardzo często pojawia się w wydawanych ostatnio tytułach polskich autorów, natomiast nie spotkałam się z nim nigdy, jeśli chodzi o tłumaczenia książek obcojęzycznych. Możliwe, że jest to tylko moje natręctwo i nikt więcej nie zwraca na nie uwagi, czytając książkę, ale i tak chciałam o tym wspomnieć, aby recenzja nie była, w moim mniemaniu, niepełna. Nie zmienia to jednak mojej fascynacji Niebezpieczną grą i niecierpliwości w wyczekiwaniu na kolejny tytuł autorki!

Był taki przystojny, a do tego ta chrypka w jego głosie sprawiała, że szalała. Spędziła z nim zdecydowanie za dużo czasu, zżyli się, a nie powinno do tego dojść.

Zabójstwo, młoda policjantka i przystojny aktor. Czy takie połączenie może się nie udać? Szczególnie, jeśli jest to romans ze świetnie napisanym wątkiem kryminalnym w tle!

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu za możliwość zrecenzowania jednej z najgorętszych premier tej wiosny! Obyście wydawali jeszcze więcej takich książek!

Z historią Weroniki i Przemka będziecie mogli się zapoznać już 15 MAJA!

/@rutynowa

http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/niebezpieczna-gra/ – tu dowiecie się więcej o książce.

Komentarze

Popularne posty