Sorge - Aleksandra Zielińska
Trzy kobiety, które w
swoim życiu doświadczyły już miliona trosk. Jedno małe miasteczko na krańcu Polski.
Sorge – zmartwienia, które nigdy nie mijają.
Adela jest babcią
Dziewczyny, ale to właściwie nie ma znaczenia. Tula prowadziła w tym opuszczonym
przez wszystkich miasteczku małą, ale dobrze prosperującą cukiernię o wdzięcznej
nazwie „Flaming”. To także nie jest ważna informacja. Dlaczego? Bo ważny jest
tylko trzask, który usłyszeli mieszkańcy Bożej Woli i spustoszenie, jakie po
nim pozostało w ich sercach.
Mieszkam w miasteczku o
nazwie Boża Wola, które kiedyś było wsią, ale wszyscy wolą korzystać z dawnego
niemieckiego przezwiska – Sorge oznacza troskę albo zmartwienie, a ludzie w Bożej
Woli zarówno są troskliwi, jak i martwią się na zapas.
Gdzie dialogi?
Sorge to książka
wyjątkowa i bardzo tajemnicza. Losy bohaterek poznajemy stopniowo, a każda
informacja jest przez autorkę wydzielana z pedantyczną wręcz precyzją. Powieść
cechuje także niedomiar słów i panika, która kryje się za każdym z nich.
Pisarka pokusiła się o stworzenie arcydzieła w nietypowy sposób, rezygnując z
dialogów w ich tradycyjnej formie. Wypowiedzi, a częściej myśli, bohaterów nie
są wydzielone ze strumienia słów, który reprezentuje książka. Czy przeszkadza
to czytelnikowi w jej odbiorze? To zaskakujące, ale nie. Wszelkie obawy w tej
kwestii możecie śmiało odłożyć na bok i rozkoszować się pięknem tego fenomenu
literackiego.
Najpierw myśli o tym, że
nie dość wszystkiego spróbowała w życiu, a potem dochodzi do wniosku, że już
jej starczy.
Piękna literatura
O co tu chodzi? O uczucia.
To nie jest książka, którą będziecie czytać jeden wieczór, a następnego dnia o
niej zapomnicie. Sorge wciąga nas na długo i prawdopodobnie już nigdy nie
wypuści ze swoich silnych objęć. Literatura piękna nie musi być nudna i
opisywać przemiany Gustawa w Konrada. Aleksandra Zielińska, która ma na swoim
koncie już wiele nagród, udowadnia czytelnikowi, że tego typu powieści też mogą
pretendować do miana bestsellerów. Autorka opisuje zagmatwaną i pełną
niedomówień historię, ale robi to w tak wysublimowany sposób, że nie będziecie mogli
się od niej oderwać.
Możesz urodzić się w
Sorge, ale jeśli twoja matka sprowadziła się tu do męża, zawsze będziesz obca.
Tula przyjechała za mężem, już zawsze będzie odstawać, Marianka z kolei
wtapiała się w krajobraz pomimo tej mieszanej krwi. Sorge kocha dzieci, ale
niestety tylko swoje.
Nie każdy. Zdecydowanie
nie każdy powinien sięgać po tę książkę. Jeśli czytacie poezję po nocach i nie możecie
się doczekać kolejnej wielowymiarowej i pełnej metafor historii – to będzie
pozycja dla Was. Ale są też na pewno tacy, którzy nie zobaczą w niej niczego
wyjątkowego i dla nich będzie ona jedynie stosem niezrozumiałych kartek,
zlepionych w jedną bryłę, Ja serdecznie polecam ją jako lekturę dla wielbicieli
historii podszytych nicią paniki i niepokoju. Jeśli nie boicie się ich – śmiało
czytajcie.
Najpierw przecież był
telefon w środku nocy, wiadomo, że telefonów w środku nocy się nie odbiera, bo
to zawsze znaczy, że umarła jakaś starsza ciotka, którą ostatnio widziało się na
święta, albo dziadek od strony mamy, telefony w środku nocy to największy
potwór z szafy (…).
Bardzo dziękuję
Wydawnictwu WAB za możliwość napisania recenzji tego tytułu. To była wyjątkowa
przygoda!
/@rutynowa
https://www.gwfoksal.pl/sorge-aleksandra-zielinska-sku4804e7afcfbae985fb99.html
–
tu możecie zamówić powieść.
Komentarze
Prześlij komentarz