Kiedyś po ciebie wrócę - Agata Czykierda-Grabowska




Roksana po roku od zaginięcia swojej siostry decyduje się na powrót do rodzinnego miasteczka. Jest pewna, że musi jeszcze raz spróbować dowiedzieć się, co przydarzyło się Ani i pomóc rodzicom oswoić się z nową rzeczywistością. Przyjazd okazuje się jednak trudniejszy niż dziewczyna myślała – musi zmierzyć się z duchami przeszłości i wspomnieniami, którymi wypełniony jest pokój zaginionej nastolatki. Roksanie wydaje się, że nic więcej ją w tym miejscu nie czeka, ale okazuje się, że z jej powrotu cieszą się nie tylko rodzice, ale także dawny przyjaciel…

Bohaterka od zawsze była blisko związana z Bartkiem. Byli najlepszymi przyjaciółmi już w szkole podstawowej, a Roksana nigdy nie przestała wierzyć, że niepozorny chłopak, którego wszyscy uważali za chuligana, jest w głębi duszy dobrym człowiekiem. Niestety trudne wydarzenia, z którymi musiała się zmierzyć bohaterka, sprawiły, że zerwała kontakt ze wszystkimi, którzy pozostali w tragicznym w jej mniemaniu mieście rodzinnym. Roksana przestała odbierać telefony i odpisywać na wiadomości. Mimo wszystko, Bartek nie zapomniał, ile kiedyś dla siebie znaczyli…

I w tym śnie przyszła do mnie Ania. Taka, jaką znałam, i taka, jaką będę zawsze pamiętać. Była wiatrem. Rozwiewała moje włosy i szeptała mi na ucho, że wszystko będzie dobrze.

Ktokolwiek widział

Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że mało jest książek, w których jednym z głównych wątków jest zaginięcie. Nie chodzi mi tu oczywiście o thrillery, czy też kryminały, w których jest to częsty motyw, a o powieści obyczajowe – takie jak nowa propozycja od Agaty Czykierdy-Grabowskiej. Na szczęście autorce udało się tak wkomponować wspomniany wątek w całą historię, że nie wydaje się on tu w żaden sposób zbędny. Wręcz przeciwnie! Zwraca naszą uwagę na to, ile osób rocznie przepada w niewyjaśnionych okolicznościach – po prostu wychodzi z domu i nigdy nie wraca. Cierpienie bliskich takich zaginionych, które pisarce udało się wiernie przedstawić, zdecydowanie zasługuje na uwagę czytelników.

W wyobraźni widzę ją jako małą dziewczynkę. Przerażoną małą dziewczynkę pozostawioną na pastwę losu.

Ballady i oczywiście romanse

Ona, on i wielka miłość. Oczywiście najpierw muszą ją sobie uświadomić, bo jak wiemy: nie od razu Kraków zbudowano i nie mogą powiedzieć sobie „kocham cię” już w pierwszym rozdziale. Ten wątek, chociaż rozwija się bardzo szybko i według dobrze znanego nam schematu, nie pozwoli Wam odłożyć książki zbyt szybko. Będziecie ciekawi, jak potoczy się historia tych dwojga i jestem pewna, że większość z Was w trakcie lektury choć na moment zajrzy na ostatnią stronę, by zobaczyć, jak zakończy się ich romans…

Uwielbiałam to. Uwielbiałam, gdy widział tylko mnie i tylko dla mnie istniał. Ja w tej chwili istniałam tylko dla niego. Byłam mu to winna.

Było miło?

Nawet bardzo! Autorka spisała się na medal, proponując nam całkiem przyjemną, a dodatkowo poruszającą ważny temat, lekturę. Mogę polecić tę książkę każdemu, kto lubi nieskomplikowane historie miłosne. Ta powieść znakomicie sprawdzi się jako wakacyjna lektura, którą zabierzecie ze sobą na plażę lub nad jezioro. Akcja utworu toczy się latem, więc nie czekajcie i sięgnijcie po nią, póki nie nadeszła jesień!

Bartek złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę zaplecza. Gdy zamknęły się za nami drzwi, gwałtownie mnie pocałował. Bez ostrzeżenia i wyjaśnienia.

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu OMGBooks za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej wspaniałej książki!

/@rutynowa


Komentarze

Popularne posty