Królikula. Kicająca groza - Deborah Howe, James Howe



Każdy z nas, nawet ten zupełnie dorosły i opanowany, ma w sobie coś z dziecka. Często, kiedy napotykamy na swojej półce bajki z dzieciństwa, sięgamy po nie z sentymentu. A gdyby tak wrócić do beztroskich lat i tym razem poznać historię tajemniczego królika-wampira? Chcecie udać się w taką czytelniczą podróż?

Kot Czesław i pies Harold żyli dotychczas spokojnie w domu rodziny Monroe, ciesząc się zainteresowaniem i miłością domowników. Ich spokój został jednak brutalnie przerwany, gdy pewnego wieczoru dzieci właścicieli przyniosły z kina małego, puszystego króliczka. Chłopcy nadali mu imię Królikula, bo zwierzątko zupełnie nie wiadomo skąd pojawiło się w sali podczas seansu Drakuli. Już po kilku dniach dla Czesława i Harolda staje się jasne, że ten niepozorny króliczek, może nie być tym, za kogo się podaje… Ale czy to możliwe, żeby zwierzak był wampirem-wegetarianinem?

Rozwinęli wreszcie tobołek, a na jego środku, w pudełku po butach wypełnionym gazetami, siedział mały, czarno-biały królik. U jego szyi wisiała kartka papieru przywiązana wstążką.

Wszyscy jesteśmy dziećmi!

Chociaż książka ta jest dedykowana znacznie młodszym odbiorcom, świetnie się bawiłam, czytając ją. Nie ukrywam, że dla dorosłego czytelnika jest to lektura na pół godziny, ale kto z nas nie chciałby choć na chwilę wrócić do poznawania opowieści, które zawsze dobrze się kończą? Jestem pewna, że dzieci będą się świetnie bawiły, słuchając lub samodzielnie czytając tę powieść, ale mimo wszystko, dorośli też znajdą w niej coś dla siebie.

Tobiasz to miły dzieciak, nie zrozumcie mnie źle, ale to, że dzieli się ze mną swoimi zapasami, tylko działa na jego korzyść. To przecież  u niego w pokoju pewnej nocy odkryłem, że uwielbiam ciasto czekoladowe.

Ale się uśmiałam!

Zawsze podobał mi się humor, który jest wszechobecny w książkach dla dzieci. W opowieści o Królikuli znajdziecie mnóstwo żartów, które rozbawią nie tylko najmłodszych czytelników. Nie jest to wymuszony humor, więc nie musicie się martwić, że nawet wasza córka lub syn nie odnajdą w nim niczego interesującego. Prostota opisów zapewne przypadnie do gustu nawet tym najbardziej wymagającym czytelnikom!

„Śmierdziela Harolda?”. Ugryzłbym go w kostkę, ale wiedziałem, że od kilku dni nie zmieniał skarpetek. I kto tu jest śmierdzielem?

To, co kochamy!

Wszystko jedno, czy lubisz koty, psy, czy małe słodkie króliczki. Narrator pies Harold opowie Ci historię, w której pojawią się te wszystkie zwierzaki! Kto z nas nie lubi, kiedy narratorem jest nie kto inny, tylko futrzasty czworonóg! Do książek dla dorosłych takie rozwiązanie nie zawsze pasuje, ale możecie być pewni, że tu sprawdziło się świetnie!

Wszyscy zajrzeliśmy do pudełka. Wtedy pierwszy raz go zobaczyłem. A więc tak wygląda króli – zdziwiłem się. Wyglądał trochę jak Czesław, tylko z dłuższymi uszami i krótszym ogonem. I silnikiem w nosie.

Tak, tak, tak!

Królikula to książka, która spodoba się nie tylko najmłodszym czytelnikom. Warto zaznaczyć, że nie ma tu żadnych elementów fabuły, które mogłyby przestraszyć dzieci. Nawet królik-wampir żywi się pomidorami i innymi warzywami. Możliwe, że po lekturze tej książki, Wasze dzieci także chętniej będą sięgały po te produkty! Zawsze Warto spróbować!  Przepiękne ilustracje, nawiązujące do fabuły powieści będą cieszyły oko także tych starszych odbiorców. Jestem pewna, że niektóre żarty i fragmenty z tej książki zapamiętacie na długo!

Podobno mały królik poruszył się wtedy po raz pierwszy, od kiedy wsadzono go do klatki. Uniósł nosek i wziął głęboki wdech, jakby żywił się światłem księżyca.

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nowa Baśń za możliwość zrecenzowania tej książki! Miło było choć na chwilę znów poczuć się dzieckiem.

/@rutynowa


Komentarze

Popularne posty